Metamorfoza biura - Żegnaj zielony groszku!
Ledwo wróciłam z mazur, a już rozpoczęłam remont. Jedną ręką wypakowywałam rzeczy z walizy, a drugą szlifowałam ściany! O remoncie mojej małej "pracowni" myślałam już od dawna, a jako, że nadarzyła się okazja, postanowiłam wykorzystać materiały, czas i siłę...
Mój pokój ma ok.18m². Miał łącznie 2 lub 3 metamorfozy. Na początku były to słoneczne, żółte ściany, potem pokój zażyczyłam sobie pomalować na zielono. Trzeci remont był totalną metamorfozą, bo pojawiła się perska szara tapeta, która uspokoiła całe wnęttrze. Chciałam uciec od słonecznego żółtego i spodobały mi się kolory stonowane. Teraz marzę o norweskim wnętrzu, w którym królowałoby naturalne drewno, kolory ziemi... Kobieta zmienną jest! Obecnie na moich ścianach są kolory Dulux Colours of the World: stepy Bengalu oraz Garść muszelek. Na jednej ścianie jest winylowa tapeta z Leroy Merlin (niestety już niedostępna), którą w późnym dzieciństwie tak bardzo sobie ją wymarzyłam, że kupiłam ją za własne kieszonkowe. Tapeta musiała być, ponieważ ściana ma pęknięcia, których nie pokrywała żadna farba. Zobaczcie tylko te wzory...
Metamorfoza biura
To właśnie tutaj powstają wszystkie projekty, rysunki, posty itp. Właśnie tutaj spędzam najwięcej czasu, więc chciałam w końcu zmienić coś, aby pracowało mi się jeszcze lepiej. W końcu najważniejsze jest czuć się dobrze w swoim domu. Szczerze, nie podobała mi się kolorystyka, pragnęłam w końcu coś zmienić.
Zielone ściany niczym puszka groszku bonduelle, zielone szafki, sterta kartek, karteczek, każde pudełko z innej parafii.. Tak właśnie było. Z jednej strony uwielbiam to miejsce, z drugiej nie, bo kompletnie nie był to mój styl. Biurko Mambo jest ze starej kolekcji Black Red White, ma z 6lat. Jestem z niego bardzo zadowolona. Myślę o przemalowaniu biurka na biało lub przyklejeniu okleiny meblowej, ponieważ odcień biurka wpada w żółty.
BIURO PRZED:
Na podłogę gazety, papier, folia aby jej nie zabrudzić. Dodatkowo skleiłam "kieszonki" ze starych gazet, aby przy szpachlowaniu nie zabrudzić podłogi:
Zaszpachlowałam wszystkie dziury po gwoździach, ubytki w ścianach. Następnego dnia, kiedy cała masa wyschła, zabrałam się za szpachlowanie i wyrównanie powierzchni ściany :-)
Następnie wyszlifowałam, a raczej "zblendowałam" wszystkie krawędzie zielonej farby, aby nie było widać linii gdzie kończyła się zielona farba, bałam się, że biała farba nie pokryje ciemniejszej.
Efekt:
Następny etap, to wyczyszczenie pędzlem wszystkich ścian z pyłu po szlifowaniu. Potem zabrałam się za gruntowanie ściany. Do tego wybrałam sprawdzony już przeze mnie Uni - Grunt Atlas, który świetnie zagruntował ściany.
Uni Grunt ma konsystencje mleka, nie rozcieńczamy go z wodą ani niczym innym, wystarczy tylko nalać go do pojemnika (np po lodach) i pokryć nim ściany. Ja położyłam dwie warstwy, ale jedna powinna wystarczyć.
Następny etap, chyba najprzyjemniejszy ze wszystkich, czyli malowanie. Do malowania ścian kupiłam farbę, którą bardzo chciałam przetestować, a mianowicie jest to Dekoral - śnieżnobiała lateksowa. Najważniejsze przy wyborze farby było dla mnie to, aby była odporna na szorowanie i po prostu trwała. Jedno opakowanie farby kosztowało mnie ok.10-12zł. Kupiłam dwa pojemniki, które w zupełności wystarczały na moje ok.5m² ściany. I to na dwie warstwy malowania.
I nagle.. zrobiło się jaśniej... Żegnaj zielony groszku!
Na ściany nałożyłam w sumie 2,3 warstwy farby, która idealnie pokryła zielone ściany, nie widać żadnych śladów po poprzednim kolorze, więc duży (+). Niestety w niektórych miejscach pod słońce widać porowatości. Być może w niektórych miejscach odsączył mi się wałek i odbiła się faktura... Ale nie widać tego jakoś bardzo.
No więc po pomalowaniu wszystkiego, ustawieniu, zostało tylko sprzątanie. Miło jest popatrzeć na nowy kąt do pracy. Nic nie daje takiej satysfakcji jak dobrze wykonana robota. Gotowi na efekt końcowy?
METAMORFOZA BIURA:
Jak Wam się podoba metamorfoza?
Post nie jest sponsorowany.
Fantastycznie sobie poradziłaś! Biurko na tle białej ściany wygląda sto razy lepiej, niż kiedy była zielona... i fajnie zamaskowałaś tą biurkową "limonkę". Myślę, że w takiej postaci nawet może biureczko pozostać w swoich kolorach - prezentuje się bardzo subtelnie:) Fajnie wyglądałoby do tego obrotowe krzesło obite jakimś białym materiałem oraz na metalowych nóżkach.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Dziękuję Paulina! :-)) Musiałam pozbyć się tego zielonego na amen, bo już nie mogłam psychicznie..Krzesło za razie to samo, szukam odpowiedniego, myślałam właśnie o jakimś białym, koniecznie na kółkach, bo lubie sobie czasem pojeździć.. :-D
UsuńSwietna metamorfoza! mi kolor biurka sie podoba, wszystko ladnie wyglada:) mam pytanie, czym pomalowalas fronty szafek czy to okleina?
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)) Fronty szafek potraktowałam tapetą, która mi została :-) Będę kiedyś o tym pisać :-)
UsuńNiesamowita przemiana, w kącie biurowym zrobiło się jaśniej, a stonowany kolor ścian pozwolił "wybić" się na pierwszy plan pięknym ozdobom! :) Jestem na TAK! :) Pozdrawiam, Kasia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :-)) W takim kąciku od razu lepiej się pracuje, a z dodatkami jak z porą roku - będą się zmieniać :-D
UsuńBardzo mi sie podoba metamorfoza :) sama chciałabym mieć taki kącik :-) a co z krzesłem??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aga.
Aga, cieszę się, że Ci się podoba :-) Krzesło na razie zostaje to samo, szukam "tego jedynego" :-))
UsuńO jak pięknie <3 Zdolna kobita hehe :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Haha dziękuję Milena! :-))
Usuńbardzo ładnie,ale ja bym pomalowała ściany na szaro a biurko na bialo.Bardzo ładnie by to wyglądało, choć tak tez jest ładnie:) Lubie bardzo białe dodatki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMooże będą jeszcze jakieś zmiany. :-) Dziękuję! :-)
UsuńPrześlicznie wyszło :) jest sto razy lepiej niż za "zielonych czasów" :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Marta! :-) Groszek Bonduelle musiał opuścić mój warsztat :-D
UsuńNo piękne to wyszło :)jest dużo spokojniej i można się zrelaksować:) gratuluję i pozdrawiam J.
OdpowiedzUsuńDokładnie, i przyjemniej się pracuje :-) Zielone roślinki w końcu wyszły na pierwszy plan :-)
UsuńTeraz jest spokojniej :) Bardziej mi się podoba - równiez motywy na frontach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-) O frontach planuje jeszcze coś napisać :-))
UsuńSuper! Na prawdę bardzo pozytywne zmiany :) Na pewno od razu milej się pracuje. Ja także ostatnio nieco odnowiłam swój pokój, ale nadal marzy mi się drewniane, białe biurko! Pomysł zamierzam realizować w październiku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MerelySusan.pl
Dziękuję Zuza! :-) Oj tak, lepiej zdecydowanie. Ten groszek już mnie męczył :-( Ja również marzę o białym biurku, ale to w swoim czasie :-) Pochwal się koniecznie jak zrealizujesz pomysł! :-)
Usuń<3
Wydaje mi się, że miejsce teraz jest przyjemniejsze do pracy, skromnie ale przytulnie :)
OdpowiedzUsuńDominika, i tak jest! :-) Lubię skromne, przytulne miejsca :-) Taka wersja mojego kącika do pracy podoba mi się najbardziej :-)
UsuńWow...ale Ty zdolna bestyja ;)). Wyszło super przede wszystkim zyskało biurko, bo dzięki jasnej ścianie widać cały jego urok. Zielony kolor bardzo go przyćmił. Brawo ;)))
OdpowiedzUsuńHaha, na co mi ekipy remontowe! :-D Nie chciałam niszczyć biurka malując go (a planowałam) bo je lubię, chociaż potrzebuję białej przestrzeni na tło. na razie chyba jest dobrze. A na pewno lepiej :-)
UsuńZmiana bardzo korzystna! Sposób w jaki zmieniłaś swoją przestrzeń do pracy bardzo mi odpowiada. Teraz jest jaśniej i lżej, co będzie sprzyjać twórczej pracy. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńStarałam się jak mogłam :-) Oby było tak jak piszesz! ;-)) Dziękuję :-)
UsuńŁadna ta zieleń! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ tą zielenią żyłam 100lat, trzeba było zrobić w końcu porządek. Zieleń zdecydowanie już wolę w postaci roślin, kwiatów!
UsuńPozdrawiam również! :-))
Pięknie :) fajny ten mały stoliczek
OdpowiedzUsuńDziękuję! Też go lubię, mały i funkcjonalny :-)
UsuńPięknie wygląda po tej zmianie. Od razu tak bardziej nowocześnie :) Myślę, że warto tam dodać jeszcze pasek ledowy, żeby było jaśniej :)
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńciekawie tu na blogu
OdpowiedzUsuń